Rubikkon 1 Rubikkon 1
56
BLOG

Wyrzuty sumienia

Rubikkon 1 Rubikkon 1 Polityka Obserwuj notkę 16
Czy sumienie istnieje? Czy jest ono tylko abstrakcją, wymysłem literackim, moralnym, lub etycznym? Czy współczesny człowiek wie, co to jest sumienie? Czy jest jeszcze ktoś, kto ma sumienie? W dzisiejszym racjonalnym świecie sumienie jest przeszkodą w karierze życiowej, zawodowej i towarzyskiej. Ci, którzy postępują zgodnie z sumieniem narażają się na pogardę, niezrozumienie i izolację. Nawet jednak ludzie bezwzględni i pozbawieni skrupułów, czasem i nie wiadomo dlaczego, nagle budzą się z poczuciem winy. Najpierw usiłują je zagłuszyć, potem walczą oni z wewnętrznym rozdarciem, pomiędzy duchem a materią. U jednych wygrywa duch, a u innych materia.
 
 
Metropolia

Wrocławska metropolia, kiedyś niewiele większa od podobnych jej miast w Polsce, dziś zalicza się do ścisłej czołówki rywalizując o drugie miejsce w kraju po stolicy. Tu rozmach inwestycyjny widać na każdym kroku. System komunikacyjny miasta jest przebudowywany naraz w tak wielu miejscach, że przemieszczanie się przez miasto stanowi istną drogę przez mękę. Tak jest dzisiaj. Jutro ma być to system doskonały i przygotowany na dalszy rozwój miasta na miarę XXI wieku. Punktem wyjścia jest tu wielokulturowa tradycja Wrocławia. Jako, że miasto to w swojej historii było zarówno czeskie, polskie, austriackie, niemieckie a na koniec znów polskie, dziś modne jest nawiązywanie do wszystkich historycznych jego mieszkańców i właścicieli. Oczywiście jest to teoria bardzo popularna i na sposób europejski akceptowana oraz głoszona wszem i wobec (Urbi et orbi). Bardziej konkretna praktyka jest taka, że w imię tej wielokulturowości odtwarza się wszystko, co było niemieckie. Dawną Halę Ludową, w stulecie pokonania Napoleona i Polaków pod Lipskiem znów nazwano Halą Stulecia. Położone w samym centrum miasta kino „Śląsk" otrzymało pierwotną nazwę „Capitol". „Teatr Współczesny" od roku gra niemiecko - polską sztukę „Transfer" naśmiewającą się z polskich żołnierzy walczących przeciw Niemcom w czasie ostatniej wojny. Bestsellerem przebijającym wszystkie pozycje literatury klasycznej i nowoczesnej jest wielotomowa opowieść Marka Krajewskiego o bohaterskim niemieckim komisarzu policji w mieście Breslau. Wszystko to z inspiracji Rady Miasta, Prezydenta i czołowych partii politycznych z pod znaku PO - PiS, które nadzwyczaj zgodnie w tym zakresie rządzą miastem. Byłby to jednak obraz jednostronny i niesprawiedliwy, gdyby nie zauważyć, że włodarze grodu nad Odrą od czasu, do czasu przypominają sobie, że nie tylko mieszkają w Europie, ale też w Polsce. Wydaje się, że u wielu radnych, a nawet u samego Prezydenta miasta budzi się z tego powodu niejasne uczucie winy. Aby je wyeliminować i coś zrobić dla utrwalenia polskości w tym mieście popiera się i w skromnym zakresie finansuje patriotyczne środowiska upamiętniające np. chwalebną rolę Związku Polaków w Niemczech, również tych którzy walczyli o utrzymanie polskiego żywiołu w najcięższych hitlerowskich czasach. Miasto wspiera również finansowo ideę budowy na swoich peryferiach pomnika Wojciecha Korfantego. Po dziesięciu latach żmudnych starań w samym centrum odsłonięto tu monumentalny pomnik Bolesława Chrobrego zaznaczając na nim, że już przed tysiącem lat był on zwolennikiem zjednoczonej Europy pod berłem cesarza Ottona III.
 

Znak Rodła

Staraniem niespożytego z swoich pomysłach i zabiegach przewodniczącego Rady Osiedla Szczepin - Tadeusza Szczyrbaka, co roku obchodzona jest kolejna rocznica Kongresu Polaków w Niemczech, a także uchwalenia Pięciu Prawd Polaków i ustanowienia Znaku Rodła. W tym roku przypadła 75 rocznica utworzenia tego Znaku i całe niedzielne przedpołudnie 9 grudnia br. poświęcono przypomnieniu bohaterów tamtych lat, ich osobom oraz twardym zasadom jakimi się kierowali w trwaniu przy polskiej mowie, szkole i obyczaju. Na uroczystości przybyła rodzina Janiny Kłopockiej, która podzieliła się wspomnieniami o jej artystycznych osiągnięciach w twórczości ukazującej piękno polskiej kultury ludowej, narodowej i patriotycznej. Po wojnie twórczyni Znaku Rodła spędziła wiele lat w ciężkim więzieniu na Mokotowie, gdzie straciła zdrowie, a przede wszystkim doznała paraliżu rąk, który dla artystki był dramatem. Dziś dla uczczenia jej bohaterskiej postawy w czasie wojny i po wojnie wnioskowano o nadanie jej imienia Liceum Ogólnokształcącemu w Zakrzewie k/Piły, gdzie znajduje się jej najwspanialsze dzieło „Polski Rok Obrzędowy" składające się z 16 fresków na ścianach „Domu Polskiego". Niestety, władze tak samorządowe, jak centralne były zgodne, że pierwszeństwo w tym zakresie ma „wiekopomny" proces wejścia Polski do UE, a nie miejscowi, choćby nawet najbardziej zasłużeni patrioci i artyści. Szkoła otrzymała nazwę Zjednoczonej Europy. Osłodą tych uroczystych chwil były występy 4 - 5 letnich maluchów, z 41 Przedszkola we Wrocławiu, które w tradycyjnych strojach odtańczyły krakowiaka i wiele innych polskich tańców ludowych. Jak zwykle nie zawiodła młodzież ze szkół średnich i podstawowych z Osiedla Szczepin, która recytowała poezję z czasów walki o polskość ludzi z pod Znaku Rodła. Wydarzeniem tego spotkania był wykład profesora Franciszka Marka o śląskim rodzie Odrowążów, którzy zasłużyli się Rzeczypospolitej w ciągu setek kolejnych lat jej trwania, aż po dzień dzisiejszy. Z rodu tego pochodził św. Jacek, który urodził się w Kamieniu Śląskim na Oploszczyźnie, oraz jego brat błogosławiony Czesław, patron miasta Wrocławia. Trzech wybitnych wojskowych tego rodu zostało zamordowanych w Katyniu. Na zakończenie wyświetlono archiwalny film „Wytrwali i wygrali" o Polakach we Wrocławiu w okresie międzywojennym. W uroczystościach tych zawsze licznie biorą udział przedstawiciele ziemi opolskiej w osobach seniorki tego ruchu Ireny Hundt, Macieja Ślęczka oraz b. senatora RP Ryszarda Ciecierskiego wraz z małżonką. Z dalekiego Koźmina Wielkopolskiego przybył burmistrz i historycy, którzy dbają tu o pamięć urodzonej tu swojej rodaczki. Poza radną Urszulą Mrozowską, nikt nigdy z władz miasta nie bierze udziału w podobnych uroczystościach. Można to zrozumieć, gdyż politycznie jest to odczytywane jako poparcie dla polskich „nacjonalistów" przekreślając karierę polityczną tych ludzi. Trzeba jednak odnotować, że władze miasta w ramach uciszenia własnego sumienia, sfinansowały wyjazdy grupy wrocławskiej młodzieży na podobne uroczystości do Olesna miejsca pochowania Janiny Kłopockiej, do Muzeum Niepodległości w Warszawie oraz do Bytomia, gdzie założono pierwsze polskie Liceum Związku Polaków w Niemczech. Wszystkim tym uroczystościom patronuje niezmordowany piewca i propagator Pięciu Prawd Polaków z pod Znaku Rodła ks. Stanisław Draguła.
 
 
Duch i materia
 

Dziś we Wrocławiu nawiązywanie do polskości jest nawet wspierane i propagowane, jednakże pod warunkiem, że w żadnym wypadku nie nawiązuje się do czasów komunistycznych. Ten okres uważa się we Wrocławiu jako zamknięty i potępiony pod każdym względem. Również odium to spoczywa na wszystkich nawet sensownych inicjatywach, jakie w tamtym czasie powstały. Władze miasta alergicznie reagują na propozycje wywodzące się ze środowisk Armii Krajowej o powrocie dla idei postawienia pomnika „Powrotu Ziem Zachodnich do Macierzy", którego założenia sformułowano w 1966 roku z okazji Tysiąclecia Państwa Polskiego. Z Ratusza pod adresem Armii Krajowej padają sformułowania obraźliwe i niesprawiedliwe, że kultywuje ona komunistyczne tradycje!! W poufnych jednak rozmowach urzędnicy przyznają, że nie mają zamiaru drażnić nowego „Wielkiego Brata", jakim są Niemcy, bo na pewno tego rodzaju dzieło przyjmą oni bez entuzjazmu, co może przełożyć się na niemiecką wstrzemięźliwość w tak upragnionych inwestycjach zagranicznych. Tym bardziej, że Euro - 2012 rozgrywane ma być również we Wrocławiu dokąd przyjadą tysiące Niemców oglądać ich ulubione rozgrywki futbolowe na najwyższym poziomie. Wrocław dwa razy przegrał starania o organizację kolejnych światowych wystaw Expo. Zapewne zgodnie ze starym tym razem polskim powiedzeniem, że do trzech razy sztuka, wystartuje on po raz kolejny. Poparcie takiego mocarstwa, jak Niemcy może w ostateczności okazać się decydujące, a tu taki pomnik mógłby wszystko tylko popsuć. Ten materialny aspekt sprawy jest nie bez znaczenia w stanowisku władz miasta dla zbyt demonstracyjnego podkreślania jego polskości. No cóż, tu duch musi ustąpić przed materią. Nie ma jednak sytuacji bez wyjścia. Jak ostatnio dowiadujemy się wśród Polonii w USA powstała myśl wybudowania we Wrocławiu najwyższej iglicy na świecie, która prawie o 100 m byłaby wyższa od wieży Eiffl'a w Paryżu. Ta iglica naśladująca swój mały pierwowzór stojący przed Halą Stulecia (czy jednak Ludową?), miałaby w zamiarze amerykańskich projektantów nosić nazwę „Iglicy Zwycięstwa" z odnotowanymi na niej najważniejszymi datami chwały polskiego oręża. Wydaje się, że ta inicjatywa z za oceanu może pogodzić ducha i materię, bo przecież zwycięstwa odnosiliśmy nie tylko nad Niemcami.
 
 
                                                                                    Adam Maksymowicz
 
                                                                                                 Rubikkon 
Rubikkon 1
O mnie Rubikkon 1

Polska Źródło polskiego antysemityzmu Adam Maksymowicz Zagraniczne prognozy i podsumowania Aleksander Siemaszko Urojone Boże Narodzenie Jadwiga Buchholtz Seks, czyli o tym, co interesuje każdego Tomasz Zdunek Górnicza potęga Andrzej Marecki Płaćmy za studia Robert Durlej A PiS jak zwykle szkodzi Robert Durlej Czy dziennikarz ma godność? Witold Filipowicz Sekretne wyznanie Anonima Iga Sytuacja patowa…i tylko tyle? Joanna Pyziak Drugi Sikorski Adam Maksymowicz Czy Polska może stać się drugą Irlandią? Robert Durlej Europa Europejski Dzień przeciwko Karze Śmierci Robert Durlej Wyrzuty sumienia Adam Maksymowicz Wojna w Europie Andrzej Marecki Świat Na dachu Świata Joanna Pyziak Iran: pętla się zaciska Jeff Lukens Eksportujac inflację do OPEC Thomas E. Brewton Zagraj o darmowy ryż Bartosz Wieczorek Betlejem bez telewizji Bartosz Wieczorek Birma – raj utracony Aleksandra Dąbrowska Idea

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka